Mroźniak był zaskoczony odpowiedzią Ślimaka. – Naprawdę? – zapytał z niedowierzaniem. – Dlaczego więc nie powiedziałyście o tym Grzybom Kasztanowym?
Ślimaki nie spieszyły się z odpowiedzią – jak to ślimaki. W końcu jeden z nich wyjaśnił:
– Kasztanowe cały czas śpią. Nie lubią, kiedy je budzimy. My same jesteśmy zbyt powolne, by przekazać te wieści innym Grzybom. Taka podróż mogłaby zająć parę dni, a my tu mamy swoje obowiązki…
Mroźniak pokiwał głową ze zrozumieniem. Poprosił tez o to, aby Ślimaki wyjawiły mu, kto kryje się za zagadkowymi zniknięciami.
– Jako Ślimaki jesteśmy w stanie rozpoznać, które grzyby są jadalne, a które niejadalne. Czasami podgryzamy wasze kapelusze, kiedy zgłodniejemy – zaczął mówić jeden ze Ślimaków. – Ostatnio doszło do bardzo dziwnej sytuacji. Chcąc skorzystać z gościnności Borowików Szlachetnych, natrafiliśmy na Borowiki Szatańskie. Do ostatniej chwili utrzymywały, że są Borowikami Szlachetnymi, a kiedy zwróciliśmy im uwagę na drobne różnice, od razu uciekły.
Mroźniak był zaskoczony tą opowieścią. Grzyby przeciwko grzybom? Co mogłoby sprawić, że Borowiki Szatańskie zaczęły porywać swoich braci?
– To nieprawdopodobne! – zawołał Mroźniak i zmarszczył brwi.
– Mówimy tylko co widzieliśmy – ślimak wzruszyłby ramionami, gdyby tylko je miał – Borowiki Szatańskie nie bez powodu udawały jadalne grzyby! Bardzo łatwo je pomylić z Borowikami Szlachetnymi i na pewno wykorzystują to, by uśpić uwagę innych Grzybów.
– Rozumiem – westchnął Mroźniak. – Pamiętacie może, w jakim kierunku uciekły?
– Oczywiście – oznajmił ślimak przeciągle – Pobiegły przez mostek nad rzeką. Nawet nie próbowałyśmy ich gonić. Sama rozmowa z nimi bardzo nas zmęczyła.
Mroźniak podziękował za wyjaśnienia i ruszył w stronę wskazanego mostu. Kiedy go przekroczył, postanowił przeszukać całą okolicę, mając nadzieję że znajdzie swoich grzybowych braci. Chodził więc od drzewa do drzewa, od kamienia do kamienia, od paproci do paproci, aż w końcu las stał się gęsty i ciemny. I właśnie tam, w mroku, zauważył wielkiego dzika, który stał zaraz obok ogromnego, spróchniałego pnia. Z tego pnia wyraźnie dochodziły cienkie głosiki przestraszonych Grzybów! Nasz bohater wiedział, że dotarł do celu. Co jednak dzik miał wspólnego ze zniknięciami Grzybów?
Odpowiedź przyszła sama. Krzaki nieopodal zaszeleściły, a z nich wyłoniły się Borowiki Szatańskie. Wyglądały na bardzo z siebie zadowolone.
– Witaj dziku! – zawołał jeden z Borowików, ten największy. – Na pewno ucieszysz się, że mamy dla ciebie kolejnego Grzyba!
Mroźniak dopiero teraz zauważył, że w siatce z trawy Borowiki uwięziły Tancernika Zywczajnego! Dzik zachrumkał wesoło i nie czekając ani chwili dłużej, wrzucił Tancernika do środka spróchniałego pnia.
– Świetnie – uśmiechnął się paskudnie. – Nie mogę się doczekać, kiedy je wszystkie zjem! Dzik zachrumkał ponownie, a Borowiki Szatańskie wybuchły gromkim śmiechem.
Mroźniak przestraszył się nie na żarty. Jak to? Dzik ma zamiar zjeść wszystkie Grzyby? Dlaczego Borowiki Szatańskie na to pozwalają?
W czasie, kiedy Mroźniak zastanawiał się nad tym, co właśnie zobaczył, Borowiki oddaliły się w głąb lasu a dzik położył się wygodnie przed pniem i zamknął oczy. Nie minęła chwila, a nad ciemną polaną rozległo się donośne chrapanie. Nie chcąc czekać z uwolnieniem Grzybów, Mroźniak postanowił działać. Wyszedł cichutko ze swojego ukrycia i rzucił zaklęcie mrozu wprost na nogi śpiącego dzika! Czując podmuch zimna dzik natychmiast się obudził, a kiedy chciał wstać, zwalił się z powrotem na ziemię.
– Co mi zrobiłeś?! – zawył zrozpaczony dzik, nadal próbując wstać.
– To, na co zasłużyłeś – powiedział Mroźniak. – Powinieneś się wstydzić! Jesteś zły i chytry!
– To wszystko przez Borowiki Szatańskie… – zaczął swoje wyjaśnienia dzik.
Nagle Mroźniak zauważył, że wokół niego zebrały się wszystkie poznane wcześniej Grzyby. Na Kapeluszach Muchomorów siedziały uśmiechnięte Ślimaki!
– Chyba nie myślałeś, że zostawimy Cię samego? – powiedział jeden ze ślimaków. – Potrafimy dostrzec prawego grzyba! Kiedy Grzyby Kasztanowe się obudziły od razu im o wszystkim powiedziałyśmy, a te pognały zwołać wszystkich Braci. A więc… to dzik jest winny?
Mroźniak ucieszył się z obecności wszystkich swoich Braci. Opowiedział o scenie, której był świadkiem i o tym, dlaczego zamroził nogi dzika.
– A więc to tak! – westchnął z niedowierzaniem Muchomornik Nakrapiany. – Dziku, nie mogę uwierzyć że chciałeś zjeść wszystkie grzyby! – Muchomor zwrócił się do dzika leżącego na grzebiecie. – Zawsze byłeś bardzo prawy, przyjaźnimy się przecież.
Dzik znieruchomiał – przestał walczyć z zaklęciem Mroźniaka. W jego oczach pojawiły się łzy.
– Uległem swojej chciwości – zachrumkał smutno. – Wybaczcie mi, wiem że postąpiłem źle! To Borowiki Szatańskie są wszystkiemu winne!
Wśród Grzybów rozległ się głośny szmer. Mroźniak nie wyczuł w nim jednak złości, ani wrogości.
– Oczywiście, że ci wybaczymy. Jesteś przecież potrzebny w lesie, tak jak inne dziki – oświadczył spokojnie Muchmoronik. – Musisz jednak obiecać, że to ostatni raz. Nie zawiedź naszego zaufania!
Dzik żarliwie pokiwał głową, obiecując że na pewno poprawi swoje zachowanie. Mroźniak postanowił więc odczarować jego zamrożone nogi. Dzik wstał drżąc i uwolnił wszystkie zamknięte w pniu Grzyby. Mroźniak nie spodziewał się, że jest ich aż tyle! Nastała wielka radość i ulga, że wszyscy się odnaleźli.
Co jednak stało się ze sprawcami całego zamieszania? Grzyby z pomocą dzika szybko odnalazły Borowiki Szatańskie. Te wyjaśniły, że były po prostu zazdrosne. O kogo? Oczywiście o uwagę ludzi, która skupia się tylko na jadalnych grzybach. Borowiki Szatańskie chciały wykorzystać swoje podobieństwo do Borowików Szlachetnych, pozbyć się innych grzybów i tym sposobem trafić do koszyka.
Mroźniak dobrze zapamiętał, co powiedział wtedy Wachlarzak Niejadalny: „To niedorzeczne! Nie wiecie o tym, że każdy grzyb jest potrzebny w lesie? Naszym zadaniem jest nie tylko być pożywieniem dla ludzi i zwierząt. Mamy przede wszystkim utrzymywać las w zdrowiu. Ludzie Was szanują, dlatego uczą swoje dzieci że niejadalnych grzybów nie wolno kopać ani niszczyć!”
Borowiki Szatańskie zawstydziły się bardzo – nie wiedziały, że pełnią tak ważną rolę w Grzybowym Lesie. Po wyjaśnieniach Wachlarzaka Niejadalnego, Grzyby poczuły się ważne i potrzebne. Wszystko dobrze się skończyło! A Mroźniak? Stał się Mieszkańcem Grzybowego Lasu i członkiem grzybowej rodziny. Nie był jadalnym czy niejadalnym grzybem, dlatego starał się po prostu robić wszystko dla dobra lasu i swoich Braci. Pewnego dnia został jednak zebrany przez pomyłkę przez małego chłopca do koszyka… ale to już przecież inna historia!